Weryfikacja wieku

Aby przeczytać ten wpis, musisz mieć co najmniej 18 lat.





Przejdź na stronę główną

Z notatnika

– Wygodnie ci? – zapytał cicho. Leżała odwrócona do niego plecami, opierając głowę na jego ramieniu.

Wsunął wolną rękę pod jej koszulkę i obejmując w talii ciaśniej przytulił do siebie.

Jej włosy łaskotały go w twarz. Pachniały ogórkowym szamponem. Lekko musnął nosem jej kark i oparł się brodą o bark.

Leżeli złożeni jak dwie łyżeczki w ciasnej szufladzie. Wąskie, jednoosobowe łóżko dawało doskonały pretekst do takiego tulenia.

– Denerwuję się jutrzejszym egzaminem. Nie mogę zasnąć – westchnęła.

– Opowiedzieć ci coś?

– Mhmm.

 

– Wyobraź sobie, że jest piękny, słoneczny dzień. – jego głęboki, cichy głos głaskał jej umysł. – Leżysz na białej plaży. Bryza od morza łaskocze Twoje ciało. Rytm nadawany przez fale rozlewające się na brzegu, brzmi jak sensualna kołysanka.

Leżę obok. Całuję Twoje ramię. Przyglądam się Twojej twarzy.

Uśmiechasz się lekko i przysuwasz do mnie.

Przekręcasz się na bok. Oplatasz mnie w pasie swoją nogą. Nie pozwalam Ci się przytulić. Chcę widzieć każde mimowolne drgnięcie mięśni.

Opierasz głowę na łokciu, jakbyś chciała zaakcentować swoją przewagę.

Chwytam za kostkę i poprawiam Twoją nogę na swoim ciele. Nie zabieram ręki. Opuszkami wszystkich palców zataczam łagodne łuki najpierw na twojej łydce, potem pod kolanem. Walczysz ze sobą, żeby nie drgnąć, nie zabrać kończyny spod łaskoczącego dotyku. Powoli przesuwam dłoń na udo. Napinasz mięśnie brzucha i lekko się uśmiechasz.

Całą dłonią dotykam Twojego pośladka. Zaciskam na nim palce. Poważniejesz. Wiem, że czekasz i to czekanie jest dla Ciebie piekielnie trudne. Powoli Kochanie.

Wędruję palcami po Twoim biodrze. Jesteś zawiedziona. Ściągasz brwi i wyglądasz jak naburmuszona księżniczka z książki z baśniami. Cierpliwości.

Moje palce nie zostawiają widocznych śladów na Twoim ciele ale wiem, że w Twojej głowie odwiedzone przez nie miejsca palą jak rozżarzone węglami. Głaszczę Twoje żebra. Wiem jakie masz łaskotki. Zaczynasz kulić się i uciekać ale mocniej przyciskam i poddajesz się temu.

Moja dłoń wędruje wyżej. Odginasz się, nieświadomie próbując nakierować moją dłoń na swoją pierś. Nie, nie. Jeszcze nie. Kreślę na piersi leniwe kółka samymi czubkami palców, starannie omijając najczulsze miejsce.

Zamykasz oczy, jakby to miało pomóc ci przetrwać.

Dwoma palcami lekko szczypię Twój sutek przez materiał kostiumu. Wciągasz głośno powietrze i szybko je wypuszczasz, kuląc ramiona. Patrzysz teraz na mnie jak na kogoś, kto zadał Ci nagły cios. Zsuwam miseczkę bikini z Twojej piersi, nie odrywając spojrzenia od Twoich oczu.

Pocieram sutek kciukiem. Przyjmujesz pieszczotę a iskry w Twoich oczach tańczą w rytm przyspieszającego oddechu. Odsuwam Cię odrobinę, pochylam się i zębami skubię nabrzmiałą brodawkę. Cicho się śmieję czując jak Twoje ciało reaguje na mój dotyk. Przesuwam językiem po sutku a Ty zdajesz się mruczeć.

 

Wykorzystałaś mój ruch i ciaśniej objęłaś mnie udem. Jesteś tak blisko. Z satysfakcją odnotowuję w głowie, że powietrze jest tak ciepłe, a mimo to czuję gorąco Twojego ciała.

 

Nie odsuwam Cię już. Zsuwam dłoń wzdłuż kręgosłupa i trzymając za tyłek mocno przyciskam Cię do swoich bioder. Odruchowo się zakołysałaś poprawiając ułożenie, jak byś chciała puzzla dopasować we właściwym mu miejscu.

Nie śpiesz się Piękna.

Przesuwam palcami po skrawku majtek kostiumu. Przedramieniem czuję jak napinasz udo i pośladek.

Wielkie źrenice Twoich oczu mówią mi, że nie chcesz czekać.

Drażnię przez chwilę Twoje najwrażliwsze miejsca przez materiał majtek. Cofasz się jakby ten dotyk miał zaboleć, a po chwili sama mocniej naciskasz na moją dłoń.

Odsuwam na bok pasek materiału. Jesteś tak przyjemnie ciepła i tak mokra. Wsuwam w Ciebie palce i pozwalam Ci samej lekko poruszać biodrami, abyś zdecydowała jak głęboko i jak szybko mam cię nimi pieścić.

Cały czas obejmujesz mnie swoim udem. Wiem, że czujesz jak bardzo ja potrzebuję Ciebie. Poruszasz biodrami w przód i w tył, pieszcząc łechtaczkę na moim wzwodzie.

Wejdź – niemal bezgłośnie szepczesz na wydechu.

Twoja władczość daje o sobie znać nawet w takich okolicznościach. Uśmiecham się do Ciebie mrużąc oczy i zawadiacko unosząc tylko jeden kącik ust.

 

 

– Wejdź, proszę – wypowiedziane błagalnym tonem słowa zabrzmiały w ciemnej sypialni.

Wygięła mocno plecy wypinając pupę w jego stronę.

Wszedł w nią mocno, jednym pchnięciem. Była tak wilgotna, że bez trudu zagłębił się w niej cały. Trzymając ją za biodro wybijał biodrami szybki rytm na jej pośladkach.

Odchyliła do tyłu głowę. Spazmatyczne skurcze jej cipki, a za nimi drżenie całego ciała nie pozwoliły mu zatrzymać się na krawędzi. Doszedł zaraz po niej. Orgazm rozlał mu w głowie tysiące barwnych fajerwerków.

 

– Dobranoc Kochana. Jutro też Ci coś opowiem.

 

 

Wolisz posłuchać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *